Изображения страниц
PDF
EPUB

że woda szła rurami do klasztorów, rury te pozatykać kazał i xiężnę nie głodem ale pragnieniem wziąść umyślił. Ku wieczorowi dnia tego, gdy jej wodę odjęto, xiężna posłała dwóch sług swoich do Barżego, (z których jednym był Zieliński później wojewoda Połocki) oznajmując że córka jej jest oddana w małżeństwo xięciu Siemionowi Stuckiemu i prosząc aby jej Hrabia dał pokoj.

P. Piotr Barży i brat jego Stanisław posłyszawszy tę osobliwszą nowinę, a zląktszy się gniewu króla, źle przyjęli, a gorzej jeszcze odprawili posłańców, z odpowiedzią, że nic z tego nie będzie, co sobie xiężna osnuła. A lękając się, aby jéj słudzy ze strachu, téj odpowiedzi nie wzdragali się donieść, poszedł sam pan Stanisław Barży i ostro jej w oczy wyrzucał, jakie są kary na tych, którzy cudze biorą zony i tych którzy do tego pomagają; aż xiężna przestraszona groźbami, o swym zamiarze za bicia córki i o wszystkiém zapomniała.

Dobrze ją sfukawszy p. Stanisław wrócił nazad, a p. Piotr oznajmił że nazajutrz przyjdzie po obiedzie, na co xiężna odpowiedziała już łagodniej prosząc tylko, aby starszego swego brata z sobą niebrał. P. Piotr siedział do północy u xiężnej i tyle na niej wymógł, że nareście córkę wydać obiecała. Jakoż nazajutrz biedna Halszka oddana przez matkę i przywieziona na

zamek Lwowski przez p. Herburtowę Dziedziłowskę.

Godne uwagi posłuszeństwo córki. Po tylu męczarniach, po tak okropném życiu u matki, wydana już staroście i jego siostrze, przywiedziona na zamek, siadła twarzą ku ścianie na łóżku i nic nawet jeść niechciała, chyba jej co matka przysłała. A ktoż wie tajemnice jéj serca? może kochała tego Siemiona który się do niej w łachmanach przedzierał, biedna ofiara matczynéj chciwości i swojego złota. Starosta biorąc ją na zamek, dał słowo staréj xiężnie, że nie wyda jéj Hrabiemu, aż o tém wprzód królowi oznajmi. Posłano listy do króla, pisała Halszka także i prosiła Górnickiego, aby jej list do rąk oddał.

Lecz August rozdraźniony nieposłuszeństwem, po długiej wszakże naradzie, przysądził xiężniczkę Halszkę, jak rzecz, tak majętność, przeciw jej woli i skłonności, Hrabiemu Łukaszowi z Górki. Gdy przyszło ją nareście wydawać, płakała biédna rzewnemi łzami i do kolebki siadać niechciała, wyrywając się z rąk oprawcom. Ale rozkaz króla i chciwość Hrabiego (któżby to nazwał inaczéj?) przemogły rozpaczny opor Halszki—pojechała!

Jakie było ich pożycie? nikt nie wie. - Lecz bezdzietna i wreście obłąkana na umyśle 1)

1) Paprocki. Herby 50.

przeżywszy męża, bierna wdowa, po śmierci jego, już bezprzytomna, przybyła na dwór X. Konstantego Bazylego stryja swego, skończyć życie mizerne w Ostrogu, w miejscu które pierwszych jej nieszczęść było świadkiem. Matka jéj xiężna Beata, wyszła także zamąż po odebraniu sobie córki, za Albrychta Laskiego wojewodę Sieradzkiego. Lecz gdy jak wprzód córce, potém mężowi chciała przewodzić; niemogąc znieść jej uporu, zamknął ją w zamku Kesmork w Węgrzech, w którym umarła 1).

W całej tej smutnéj a prawdziwej historji xiężnéj Hałszki z Ostroga, kto tu najpiękniéjszą grał rolę? Ani matka, ani król, ani xięże Bazyli, ani Dymitr, ani Hrabia z Górki. Jedna Halszka wszędzie staje jak niewinna ofiara, której życie szarpie chciwość, upor, duma i cudze rachuby; namiętności, zamiary, rzucają nią jak nieczułą jaką istotą.-Zaiste historja Halszki jest może najdobitniejszym obrazem bez prawiów jakie w polsce w XVI wieku (w ówczas nawet, kiedy kraj ten do zupełnej anarchii nie doszedł jeszcze) działy się. Los Halszki może nam dać wyobrażenie, położenia towarzyskiego kobiet, ich uległości, ich niewoli, frymarków, które niemi czynili rodzice bez du

1) Paprocki.
II.

23.

szy. Czémże są gorsze Bazary Stambułu? gdzie często czerkaski, z dobréj woli, marząc o roskoszach jaźminowych gajów i wonnych fontann haremu, same idą na sprzedaż! Nieznam wypadku w dziejach polskich zapisanego, któryby był bardziej dramatyczny sam przez się. — Z tej kroniki byłby Shakspeare utworzył najcudniejszy dramat. Kiedym pierwszy raz w Górnickim czytał historją Halszki, serce mi się rozdzierało, i zapalony tą historją tak prawdziwą a tak dziwną; tak smutną a tak zajmującą; nie uspokoiłem się ażem z niej skleił dramat; który jest tylko pierwszą częścią życia Halszki i niewiem czy maluje tak żywo owe czasy, jak by mógł i powinien. Kiedyś muszę go dokończyć i zaiste cudne rzeczy mogłyby być jeszcze w drugiej jego części, gdybym się tylko mógł na nie zdobyć. W obliczu takiego przedmiotu, człowiek najmocniej czuje, jak mu na silach zbywa.

Widok Ostroga, na nowo obudził we mnie wspomnienia wszystkich scen życia Halszki; patrząc na zimczysko zawalone, liczyłem w myśli wszystkie łzy biédnéj ofiary, które tu spłynęły po cichu, gdy przez okna patrzyła, na dalekie błonia i lasy. Mój Boże! teraz nikt nawet niewspomni o niej, nikt jéj politowaniem cierpień nie zapłaci.

Twoje lice tak świeże, tak niebieskie oczy,
Twój włos złoty, w ulotne zamknięty pier-
ścienie;

I głosek twój jak arfy eolskiej uroczy,
I łzy twoje o biedna! i twoje westchnienie,
Wszystko co w tobie ludzie wielbili, kochali -
I ty sama zginęłaś w zapomnienia fali!!
Na toż się bylo rodzić, w morzu życia płynąć
Walczyć z burzą i gromem, by od gromu,
zginąć!-

1

[ocr errors]

Janusz Wojewoda Wołyński, syn pierwszy stryja Halszki. Konstantego. Bazylego, pobożny pan i pierwszy z tej rodziny Ostrogskich katolik, założył kościół w Konstantynowie i dominikanów konwent fundował; w międzyrzeczu zaś Ostrogskim Franciszkanów, w. r. 1812. Przyczyną jego nawrócenia do łacińskiego obrządku. było, iż młode lata swoje spędził na dworze cesarskim. Lecz gdy apostatą do ojca powró-cil; ten rozgniéwawszy się, zaraz go zamknąć kązał do ciężkiego więzienia 1) gdzie nikogo, niewpuszczano, prócz jednego Popa, mającego nawrócić go do pierwszej wiary ojców. Tak cały rok bezskutecznie nad nim pracowano.. Co widząc ojciec kazał go w głębszy jeszcze taras zapakować w Dubnie, i w tym celu wybrawszy się z ostroga z nim i bratem jego Ale

1) Niesiecki. III, 518.

« ПредыдущаяПродолжить »